Tort na pierwsze urodziny mojego syna. Dzisiaj to on (tort, nie syn) będzie gwiazdą wpisu 🙂
Impreza nie byle jaka, więc nad tortem zaczęłam myśleć chyba w okolicach gwiazdki (tak, dobrze widzicie ;)). I nie tyle myślałam o smaku co o dekoracji. Pomysłów było sporo: samochodziki, Totoro ewentualnie Gwiezdne Wojny. Po nocach mi się śniły dekoracje z masy cukrowej i przeszło mi jak ręką odjął, gdy zrobiłam tort na chrzciny syna ozdobiony właśnie taką masą. To był mój “pierwszy raz” z masą cukrową i nie pokochałyśmy się miłością wzajemną z dwóch ważnych powodów:
- Mało kto tą masę je. Większość ją odkłada, żeby skupić się na ciastku właściwym. Z masą jest dużo pracy, efekt wow (jak już nabierzemy wprawę w wykonywaniu dekoracji), a i tak jest do wyrzucenia 🙁
- Aby masa trzymała się na torcie, tort powinien być przykryty kremem z masła (chyba, że macie jakieś inne sprawdzone metody to dajcie znać). Środek może być dowolny, ale podkład powinien być maślany. To akurat przeszkadza mi osobiście, ponieważ nie lubię maślanych kremów.
Poniżej zdjęcie tortu z chrzcin – jak widać do doskonałości trochę brakuje 😛
Tak więc po chrzcinach znowu zaczęłam rozmyślać nad tortem na roczek. Zaczęłam się zastanawiać nad zamówieniem opłatka z ulubioną bajką ewentualnie z Totoro lub Gwiezdnymi Wojnami. Ale nie oszukujmy się – roczne dziecko nie koniecznie ma swój ulubiony film czy bajkę. Michał jeszcze tego nie wie, ale będzie lubił “Mój sąsiad Totoro” (i inne bajki ze Studia Ghibli) oraz Gwiezdne Wojny 🙂
Ostatecznie stwierdziłam, że skoro sezon owocowy jest w pełni to tort będzie mocno nadziany owocami, które akurat będą dostępne. Tort został przełożony bitą śmietaną z czekoladą. Miał być krem ganache, ale jak zobaczyłam stosunek czekolady do śmietany to zrezygnowałam. W kremie ganache na 200ml śmietany należy rozpuścić 200 gramów czekolady. Ja na mój krem zużyłam 7 śmietan, także musiałabym użyć 14 czekolad. Trochę mnie ta ilość przeraziła. Ostatecznie zrobiłam krem, który robię od kilku lat – na 500 ml śmietany przypada 150 gramów czekolady. Sami przyznajcie, że jest różnica 😉
Jeśli chodzi o smak to robiłam ten tort bardziej pod kątem gości niż rocznego solenizanta. On się zadowolił kruchym ciastkiem i babeczką a’la “lubisie” i na tym koniec 🙂
Dobrze, tyle tytułem wstępu (chyba najdłuższego jak do tej pory), czas na przepis. Do wykonania tortu potrzebne będą:
- 2 okrągłe biszkopty z 8 jajek
- 7 śmietan kremówek (jeśli śmietana ma być również do dekoracji tortu potrzebne będzie 8 śmietan, można sobie założyć że na jeden blat potrzeba 1,5 kubeczka śmietany + wygładzenie boków i ewentualna dekoracja) o pojemności 200ml
- 3 mleczne czekolady
- 3 gorzkie czekolady (1,5 zużyłam do kremu, jedną do napisu i dekoracji)
- rożek do lodów
- owoce sezonowe (u mnie borówki, jeżyny, truskawki i czerwona porzeczka)
- Biszkopty upiekłam dzień wcześniej i każdy przecięłam na pół nożem strunowym – polecam taki nóż, dzięki niemu blaty zawsze mamy równe
- Założyłam, że tort będę robić wieczorem, dlatego rano ugotowałam śmietanę i rozpuściłam w niej 3 mleczne i 1,5 gorzkiej czekolady – jeśli lubicie to możecie użyć tylko gorzkich czekolad lub tylko mlecznych lub zmienić konfigurację.
- Śmietanę z czekoladą studzimy i odstawiamy do lodówki na 10-12 godzin.
- Do kremu użyłam czekolad Wedlowskich
- Tak mi się spodobał ich napis z logo, że postanowiłam zrobić coś podobnego. Jako, że artysta-pisarz ze mnie żaden poszukałam podobnej czcionki, wykonałam szablon i wzięłam się do wykonania napisu. Szablon przytwierdziłam do blatu i a na wierzch położyłam papier do pieczenia
- Nad kąpielą wodną rozpuściłam czekoladę i za pomocą gumowej szprycy do dekoracji wykonałam napis i odłożyłam go do lodówki
- Po 10-12 godzinach śmietanę ubiłam na sztywno i zabrałam się do składania tortu. Każdy blat skropiłam wodą (gdyby nie fakt, że chciałam aby syn spróbował tortu skropiła bym wodą zmieszaną z rumem). Tort robiłam na obrotowej patrze, która umożliwiła mi dokładne i równe wygładzenie boków i góry. Dopiero później przełożyłam tort na właściwą podstawkę i go udekorowałam, ale po kolei.
- Tort miał 4 blaty, więc postanowiłam każdy blat przełożyć innym owocem i tak kolejno były: jeżyny, truskawki i borówki. Trochę owoców odłożyłam do dekoracji
- Całość wygładziłam kremem i odstawiłam tort do lodówki, żeby przygotować dekorację
- Gorzką czekoladę roztopiłam nad kąpielą wodną i odczekałam chwilę, aż przestygła. Polałam nią brzegi rożka oraz tort w miejscu gdzie miały być owoce. Czekolada miała spływać po torcie. Na to położyłam owoce. Efekty miał być taki, jakby to wszystko wysypało się z rożka. Chyba mi się udało 🙂 Do tego napis
- Oczywiście nie mogło zabraknąć świeczki 🙂
Zdjęcia z powstawiania tortu niestety były robione przy sztucznym świetle, bo o godzinie 22 ciężko o naturalne 😐